Tytuł: "Młody świat"
Tytuł oryginału: "The Young World"
Przekład: Olga Siara
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 357
Postapokaliptyczna wizja Nowego Jorku. Ktoś pozwolił zabójczemu wirusowi rozprzestrzenić się po świecie. W wyniku tego zdarzenia wszyscy dorośli oraz dzieci umierają. Na świecie zostają jedynie nastolatkowie, którzy próbując sobie radzić w nowych realiach tworzą gangi, zgrupowania oraz samozwańcze mini-państewka. Każda grupa broni swojego rejonu i radzi sobie jak może, by przeżyć ciężkie warunki. Niestety każdego z nastolatków prędzej czy później i tak czeka śmierć. Tak dzieje się z Willem, bratem Jeffersona, który jako przywódca jednej z grup w końcu umiera. Jefferson zostaje liderem grupy i wraz z kilkoma przyjaciółmi postanawiają wyruszyć do centrum miasta, by zdobyć zapasy żywności, broni oraz czasopismo, w którym opublikowano artykuł mogący naprowadzić chłopca zwanego Mózgowcem na trop, jak przeciwdziałać wirusowi. Niestety przeprawa nie jest prosta, gdyż na swojej drodze napotykają grupę Uptownersów, którzy chcą zemsty za dawny incydent.
Po wielu romansach i młodzieżówkach, które w ostatnim czasie czytałam, postanowiłam sięgnąć po coś innego. Książkę Chrisa Weitza czyta się naprawdę z zapartym tchem. Brakowało mi tego klimatu fantastyki, nierealnego świata. Postapokaliptyczna wizja świata doskonalne zdała rolę i wciągnęła mnie na całego. Wraz z bohaterami poruszałam się po Nowym Jorku, który nie jest już pięknym miastem tętniącym życiem, gdzie na wystawach czekają tylko na swych nowych właścicieli cudne, błyszczące przedmioty. To zupełnie inne miasto, w którym słońce już nie świeci. Jak można poradzić sobie w świecie, gdzie władzę sprawują nastolatkowie, którzy żyją z myślą, że i tak wkrótce ich żywot dobiegnie końca? Mimo wszystko postaci starają się zachowywać tak, jakby mogli zmienić swój los. Walczą o swoje terytoria, zdobywają jedzenie, broń, samochody. Tworzą między sobą sojusze i wymieniają się dobrami, by żadnej z grup niczego nie brakowało. Śmierć stała się dla nich codziennością. Nie boją się zabijać, gdyż i tak nie mają nic do stracenia.
"Młody świat" był dla mnie poniekąd trudną lekturą. To dopiero pierwsza część trylogii, zatem jeszcze wiele przede mną. Chętnie dowiem się, jak poradzą sobie Jeff, Donna, Mózgowiec i cała reszta bohaterów. Jednakże przez całą powieść byłam lekko zdenerwowana, momentami wręcz roztrzęsiona. Ja bardzo wczuwam się w książki, a jak pisałam, ta porwała mnie ze sobą do tego brutalnego, strasznego świata. Przeżywałam śmierć każdej postaci, dziwiłam się ich zaradności, a jednocześnie bezwzględności. Zastanawiałam się, jak trudno musiało im być odnaleźć się w tych realiach i pomyślałam też, co by było gdyby taki świat kiedyś faktycznie zainstniał :D (Tak, wiem. Fantazja mnie ponosiła momentami).
Podczas czytania książki towarzyszy nam całe spektrum emocji: od skrywanych uczuć bohaterów, przez złość, agresję, adrenalinę po smutek, żal i rozpacz, a także... nadzieję. Widać, że "Młodego świata" nie pisał amator. Autor dobrze wiedział, o czym chce pisać i jak ta pozycja powinna wpłynąć na Czytelnika. Z pewnością kiedyś może być to dobry materiał na kolejny film autora (w ramach przypomnienia: autor jest reżyserem filmu "Zmierzch: Księżyc w nowiu" oraz współautorem "Łotr 1: Gwiezdne wojny - historie").
"Młody świat" polecam każdemu fanatykowi fantastyki i klimatów postapokalipsy. Historia warta przeczytania zarówno przez młodszych odbiorców, jak i tych starszych. Ja totalnie wczułam się w klimat książki i z niecierpliwością oczekiwać będę kolejnych części!
Wasza Ann
Ocena: 8/10
- - -
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Insignis.
Chyba niezbyt mam ochotę na trudne lektury, bo w ostatnim czasie miałam kilka takich :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Zależy co masz na myśli mówiąc: trudna. W odbiorze jest przyjemna i wciągająca :)
UsuńSięgnę po nią zaraz po pozycji "Laura" na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Super! Będę czekać na informacje, jak Ci się podobała :)
UsuńNa razie nie mam w planach. Ale może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Rowniez pozdrawiam! :))
UsuńThanks (???)
OdpowiedzUsuńAchh, ale piękne zdjęcia tu u Ciebie. Książka raczej nie w moim guście, ale będę wpadała częśćiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
https://sunreads.blogspot.com/
Już nie pamiętam kiedy czytałam coś postapo i w sumie ten wirus mnie kusi. Lubię takie tematy. Nie wiem kiedy, ale kiedyś na pewno to przeczytam. Brzmi świetnie.
OdpowiedzUsuńgiraffe-and-books.blogspot.co.uk