Tytuł: "Ciotka Poldi i sycylijskie lwy"
Tytuł oryginału: "Tante Poldi und die sizilianischen Löwen"
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 400
Sześćdziesięcioletnia przebojowa Poldi postanawia na starość wyjechać z Monachium i zamieszkać w rodzinnych stronach swojego świętej pamięci męża, czyli na... Sycylii. Nie spodziewa się jednak, że nie czeka tam na nią spokój i cisza, ale zamęt i skomplikowane zagadki.
Przybywając na Sycylię i wprowadzając się do pięknej chatki z widokiem na Etnę, Poldi zatrudnia do pomocy przy naprawach domowych młodzieńca o imieniu Valentino. Niebawem w nieznanych okolicznościach chłopak ginie, a Poldi postanawia go odnaleźć. Zupełnym przypadkiem trafia na ciało nieżyjącego już Valentino i obiecuje dowiedzieć się, kto go zabił. Sprawę przejmuje sycylijski comissario Montana, dla którego bohaterka kompletnie traci głowę. To jednak nie przeszkadza jej w poszukiwaniu zabójcy młodzieńca. Wkrótce Poldi natrafia na poszlaki, które mogą ją doprowadzić do ... włoskiej mafii. Czy złożona przez Poldi obietnica jest warta najwyższej ceny?
Przyznam szczerze, że pierwsze parędziesiąt stron czytało mi się naprawdę okropnie. Nie wiedziałam, czego się spodziewać i nie do końca oczekiwałam takiego klimatu w książce. "Ciotka Poldi i sycylijskie lwy" okazała się bowiem ni to komedią ni kryminałem. Określiłabym ją jako prześmiewczy kryminał. Mamy bowiem wątek zabójstwa, które stara się rozwikłać kilka zaangażowanych w sprawę osób. Bohaterka napotyka na swojej drodze wiele postaci, a prawie każda z nich wydaje się jej podejrzana. Do tego wątek miłosny z włoskim policjantem, a wspomnieć tu trzeba, iż Poldi od zawsze podkochiwała się w mundurowych i posiadała niemałą kolekcję ich zdjęć z podpisami.
W trakcie czytania jednak wciągnęłam się w tę zabawną historię biednej Poldi, która tak usilnie chce rozwiązać zagadkową śmierć Valentino, iż gotowa jest poświęcić za to swoje życie, że zupełnie zapomniałam o tym, iż na początku książka w ogóle mi się nie podobała. Dałam jej szansę i zupełnie tego nie żałuję. Ostatnie sto stron czytałam z zapartych tchem oczekując, jaki będzie finał powieści.
"Ciotka Poldi" napisana jest przystępnym i prostym językiem. Zdarzają się niecenzuralne słowa, ale wplecione są w dialogi tak, iż dopełniają całą treść i nie rażą czytelnika w oczy. Przy tej historii z pewnością można się pośmiać i dobrze przy niej bawić. Nie ma nudy, gdyż ciągle się coś dzieje. Co rusz poznajemy nowe fakty w sprawie zabójstwa i sami próbujemy zgadnąć, kto z otoczenia Poldi mógł się dopuścić takiego czynu. Prawie do końca czytelnik jest trzymany w niepewności, choć ja po pewnym czasie miałam swoje przypuszczenia, które później się potwierdziły (może powinnam zostać detektywem?). Historia Poldi jest o tyle ciekawa i poniekąd trochę komiczna, bo pomyślcie sami, kochani - potraficie wyobrazić sobie sześćdziesięciolatkę, która jeździ po całej Sycylii w poszukiwaniu zabójcy?
Jeśli szukacie przyjemnej, niezobowiązującej lektury na nadchodzące jesienne wieczory to "Ciotka Poldi i sycylijskie lwy" na pewno się sprawdzi! Pośmiejecie się, a przy okazji będziecie mogli uczestniczyć w poszukiwaniach mordercy. Premiera już 13 września!
Ocena: 7/10
Lubię komedie kryminalne, z chęcią sięgnę po tę książkę, chociaż obawiam się tego początku...
OdpowiedzUsuńNie ma czego :D Rozkręca się szybko :)
UsuńNie do końca dla mnie ;) przypuszczam że nie wciągnęła by mnie aż tak bardzo :P
OdpowiedzUsuńHihi :) Zależy kto jaki gatunek literacki lubi :)
UsuńWygląda ciekawie, myślę, że trafiłaby do mnie, gdyż lubię taką tematykę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wpadniesz również do mnie!
www.spiked-soul.pl
Elwira Charmuszko
Bardzo chętnie sięgnę po książkę, jak tylko będę miała okazję to się z nią spotkam, zapowiada się sympatycznie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina