1. Miewasz "kace książkowe"? Jak sobie z nimi radzisz?
Zdarza się to rzadko, ale zdarza. Do dziś myślę o niektórych pozycjach jak np. "Wszystkie jasne miejsca". Są książki, które tak mnie poruszyły, że analizuję je lub kojarzę sytuacje z życia codziennego z tą książką. Jak sobie radzę? Nie mam większego problemu z poradzeniem sobie z książkowym kacem. Na szczęście nie jest to taki kac, po którym nie jestem w stanie czytać innych książek, bo myślę o poprzedniej ;)
Owszem, zdarzyło się parę razy. Ale jestem z tych, którzy nie lubią przerywać książki w połowie i rzucać nią w kąt. Muszę przeczytać pozycję do ostatniej strony, choćby to miało trwać trzy miesiące!
Bardzo podobała mi się lektura "Mistrz i Małgorzata". Uwielbiałam też lektury za czasów podstawówki typu "Plastusiowy pamiętnik", "Dzieci z Bullerbyn" czy "Akademia pana Kleksa". Chętnie do nich kiedyś wrócę! Hihi
Zdecydowanie humanistka, choć ze zdolnościami matematycznymi :D Jednakże z chemią i fizyką ode mnie z daleka! (mimo iż w szkole miałam z tych przedmiotów 5 i 6 - nie pytajcie, jak to zrobiłam...)
Zdecydowanie Gruzja. Zwiedziłam cały kraj wzdłuż i wszerz i jest to najpiękniejszy kraj w jakim dotąd byłam! Żadna Grecja czy Turcja się nie umywa do gruzińskich widoków i dziewiczej natury!
Obecnie jeżdżę do pracy autem, więc nie mam możliwości czytania. Ale kiedyś, gdy jeździłam autobusami - lektura i słuchawki w uszach były obowiązkowe! Przecież nie zmarnowałabym 30 minut na patrzenie się za okno. Hellooł?!
Jeszcze nikomu to nie przeszkadzało. Mój partner także lubi sobie poczytać, więc świetnie się pod tym względem rozumiemy, a do tego możemy się wymieniać opiniami o danych książkach i polecać sobie różne nowe pozycje :)
Nie, gdyż wiem, że przepuściłabym tam za dużo pieniędzy :D
Jeśli czytam w domu to bardzo rzadko. Gdy używałam środków komunikacji miejskiej do poruszania się - zawsze słuchałam muzyki podczas czytania! Inaczej nie mogłam się skupić na tym co czytam, bo rozpraszał mnie ten autobusowy gwar.
Ignorancja wobec literatury, a zwłaszcza tej polskiej. Jak to mówią: cudze chwalicie, swego nie znacie. Czytamy lekkie czytadła zagranicznych autorów o miłostkach i innych mało istotnych rzeczach, a nie znamy własnego dorobku kulturowego. Do tego młodzież, która z dumą przyznaje się, że nie przeczytała ani jednej lektury... Wstyd i hańba! Nie wiem, co z tego społeczeństwa kiedyś wyrośnie... Aż strach myśleć.
Może to trochę sprzeczne, ale ... napięty harmonogram dnia :D Uwielbiam mieć zapchany dzień obowiązkami i nie mieć wolnej chwili. Wtedy czuję się spełniona i czuję, że mogę wszystko. Bardzo mnie motywuje kiedy wiem, ile rzeczy udało mi się zrobić w ciągu dnia i jak bardzo zorganizowana muszę być, by tego dokonać. Do tego zawsze wieczorem znajduję chociaż chwilkę na poczytanie. W weekendy trochę sobie odpuszczam i wrzucam na luz.
Jak zapatrujecie się na moje odpowiedzi? Podzielacie moje zdanie w którymś punkcie?
Ps. Tym razem nikogo nie nominuję - wybaczcie!
Szkoda, że nie jeździsz na Targi, to naprawdę świetna literacka impreza, ale co do wydawania pieniędzy, to masz rację... :D
OdpowiedzUsuńLepiej nie kusić losu :P Ewentualnie jechać na targi bez karty i pieniędzy :D
UsuńJa bym chciała pojechać na targi chociaż jeden raz, ale jak do tej pory nie wyszło. Nigdy nie czytam książek w autobusie, bo wtedy ludzie się dziwnie patrzą i próbują zobaczyć co czytam, co mnie to trochę denerwuję, bo zamiast zapytać to dziwne pozy robią.
OdpowiedzUsuńHaha. Znam to! :P Ale z biegiem czasu przestało mi to przeszkadzać. Zresztą sama czasami zerkałam z ciekawości co czytają inni :)
UsuńRzadko miewam tak zwanego kaca książkowego. Mimo tego, że czytam dużo świetnych pozycji, w których odnajduję to "coś", to o dziwo najczęściej kac książkowy dopada mnie... po przeczytaniu złej książki! Przykładowo po "Marsjaninie", którego męczyłam bardzo długo, który mnie się nie podobał, miałam problem z przeczytaniem innej książki, bo wciąż rozpaczałam nad tym, że ta książka była taka słaba :D
OdpowiedzUsuńTak, niekiedy niestety się zmuszam, właśnie aby dokończyć daną książkę. Miałam tak choćby z "Marsjaninem".
Również uwielbiam "Dzieci z Bullerbyn"! Z lektur lubię też "Skąpca", "Katarynkę", "Kamizelkę", "Romea i Julię", "Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa", "Makbeta", "Tajemniczy ogród", "Hobbita" :)
Ja nie miałam tak wspaniałych lektur jak Hobbit czy Opowieści z Narnii. Męczyli mnie Lalkami i innymi tomiszczami :)
UsuńCieszę się, że nie tylko ja męczę jakąś książkę do końca, mimo iż mi się nie podoba.
A ja do niedawna zawsze słuchałam muzyki podczas czytania. Potem przerzuciłam się na polskiego rocka i zamiast skupiać się na czytaniu zastanawiałam się nad tekstami danych utworów XD
OdpowiedzUsuńJa też lubię mieć zapchany harmonogram. Po prostu nie lubię mieć wrażenia, że zmarnowałam chociażby minutę. A mimo wszystko ciągle czuję, że robię za mało :(
Z lektur szkolnych jak na razie (jestem w drugiej gimnazjum) najbardziej przypadły mi do gustu: "Kamienie na szaniec" (które po prostu kocham i uwielbiam *.*), "Zemsta", "Chłopcy z Placu Broni", "Latarnik", "Sachem", "Legenda żeglarska" oraz "Hobbit" ;)
Pozdrawiam
Arancione z bloga KsiążkoholizmPostępujący :*
Pamiętam, że "Kamienie na szaniec" też mi się podobały i chyba nawet uroniłam łzę czytając tę pozycję... :)
UsuńTeż uwielbiam kamienie na szaniec. Tej historii nie da się zapomnieć. Hobbita miałam przeczytać jako lekturę, ale koleżanka powiedziała, że to głupia książka. Do dziś żałuję, że nie przeczytałam jej na czas.
UsuńPozdrawiam
Jadwiga z Zajęczej Nory
W większości się zgadzam oprócz tych lektur, bo w sumie żadnej z nich nie czytałam, tzn. "Dzieci z Bullerbyn" przeczytałam do połowy. :D
OdpowiedzUsuńJa ci najbardziej tego chłopaka zazdroszczę co czyta chociaż trochę. Mój nie znosi książek, chociaż "Metro 2033" przeczytał z chęcią, to od reszty ucieka jakby go paliło. Ja już czyta to tylko jak razem poczytamy, to wtedy ma większe chęci. Ale teraz nie ma wyjścia sam se kupiła całą serię Metra i nawet Universum, nie chce czytać, ale jakoś go przekonuję. :D
Do Gruzji chętnie bym pojechała. :3
W sumie nie ignoruję polskiej literatury, bo czytam polskie książki, a nawet mam takie na półce aczkolwiek jakoś bardziej wchodzą mi zagraniczne. :D
Ja w komunikacji niby czytam, ale co chwila coś odwraca moją uwagę, więc ciężko.
Buziaki :* Lost in books
Czytający facet to skarb :D Hihi
UsuńŚwietne pytania i świetne odpowiedzi. "Mistrz i Małgorzata" to jedna z ciekawszych książek jakie czytałam. Pozdrawiam cieplutko!:)
OdpowiedzUsuńAż wstyd, że ja jeszcze tego nie czytałam. Ale już wkrótce to nadrobię, obiecuję :)
UsuńPozdrawiam
Jadwiga z Zajęczej Nory
Moja ukochana lekturą zawsze pozostanie "Zbrodnia i kara", ale "Mistrz i Małgorzata" też bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńMój chłopak również coś tam poczytuje, ale zdecydowanie mniej ode mnie. I mamy całkowicie różne gusta. On lubi polskich autorów takich jak: Szmidt, Pilipiuk, Sapkowski, Ziemkiewicz, a ja w ogóle się w takich autorach nie odnajduje.
Ja nigdy nie byłam na targach, ale trochę mnie kusi, aby się na jakichś pojawić, jednak boje się mojej książkowej rozrzutności ;)
Pozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Tak zgadzam się co do 10 odpowiedzi:) ludzie, którzy obnoszą się z tym że nie czytają lektur a tym bardziej (o zgrozo!) że nie czytają książek tak w ogóle!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie books--my-life.blogspot.com
zgadzam się jak najbardziej z punktem 10, chociaz akurat nieczytanie polskich książek aż tak mnie nie denerwuje, ale wkurza mnie zawsze to, że w naszym kraju przyznawanie się do czytania często skutkuje śmiechem z innej strony i mówieniem ze nie ma się na to czasu, że czytanie jest do dupy. Grr/Karolina
OdpowiedzUsuńDwie Perspektywy Blog [Klik]
Ja się ostatnio zaczęłam zmuszać do czytania, by wreszcie przeczytać książki zalegające na półkach. I wiesz co? Takie zmuszenie siebie było jedną z lepszych decyzji w moim życiu :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sama stram się czytać coraz więcej polskich autorów. Jakiś czas temu wkurzyłam się na siebie za to że nie znam wielu polskich autorów i muszę to zmienić.
Pozdrawiam
Jadwiga z Zajęczej Nory
Mi również zdarza się mieć kace książkowe, ale na szczęście nie takie, po których nie byłabym w stanie sięgnąć po inną książkę ;)
OdpowiedzUsuń