Jakieś trzy tygodnie temu miałam okazję zobaczyć niesamowity film "Into the wild" (przepraszam, że będę używać oryginalnego tytułu, ale polskie tłumaczenie jak zwykle pozostawię bez komentarza... - nijak się ma do treści filmu) pochodzący z 2007 r. Poruszył mnie on tak, że do dziś o nim myślę, więc postanowiłam podzielić się z Wami moją opinią o nim i spostrzeżeniami.
Zapraszam na trailer:
Film został wyreżyserowany przez Seana Penna i zalicza się do gatunku filmów biograficznych, dramatów oraz przygodowych - łączy je wszystkie w jedną całość. Główne role w filmie odegrali: Emile Hirsch, Vince Vaughn, Katherine Keener oraz Kristen Stewart. Nie będę się rozpisywać kogo w jakim filmie mogliście wcześniej oglądać, ale jestem przekonana, że kojarzycie tychże aktorów (tak.. zwłaszcza ostatnią z wymienionych przeze mnie aktorek - O! Jednak nie grała tylko w "Zmierzchu" :D).
"Into the wild" opowiada o chłopaku - Christopherze McCandless, który kończąc szkołę postanawia zaprzestać dalszej kariery naukowej. Chris widząc co pieniądze i pogoń za dobrami materialnymi uczyniła z jego rodziców, chce się od tego odciąć i wpada na szalony pomysł dotarcia stopem na Alaskę. Nic nie mówiąc swoim najbliższym, wyzbywa się wszelkich dóbr materialnych, pakuje do plecaka najpotrzebniejsze i niezbędne do przetrwania rzeczy i wyrusza w daleką, samotną i dziką podróż.
Bohater filmu, który jest wzorowany na postaci autentycznej pragnie pojednania i życia w zgodzie z naturą. Chce być jak nasi przodkowie - nie martwić się o edukację, pracę i pieniądze. Chris jest zdania, że jest w stanie osiągnąć harmonię z przyrodą i współistnieć z nią, czerpać jej dobra i nie myśleć o jutrze i o problemach codziennego świata.
Chłopak bazując tylko na książkowych poradach, musi nauczyć się jak polować, jak konserwować mięso, jak odróżniać rośliny trujące od jadalnych - innymi słowy: jak żyć w dziczy. Niestety nie ze wszystkich swoich doświadczeń wyciąga lekcje myśląc, że jest panem swojego istnienia. Za nic ma nieokiełznaną przyrodę, która rządzi się swoimi prawami i nie zwraca najmniejszej uwagi na niewinnego człowieka.
Przygody Chrisa są niesamowite - poznaje po drodze wspaniałych ludzi, którzy dzielą się z nim swoimi doświadczeniami, przeżyciami i wiedzą. Od każdego ma szansę nauczyć się czegoś nowego i dowiedzieć wielu ciekawych, przydatnych mu rzeczy. Koegzystowanie z przyrodą, korzystanie z jej dóbr i podziwianie nieskażonych ludzką działalnością przestrzeni, lasów, rzek i jezior musi być niesamowitym przeżyciem.
"If you want something in LIFE, reach out and GRAB IT!"
Niejeden z nas przecież myślał kiedyś o rzuceniu wszystkiego i rozpoczęciu trampingu - pojechaniu w nieznane, poznawaniu uroków danego miejsca, spania w namiocie czy przypadkowych hostelach. W zeszłym roku sama miałam okazję polecieć do Gruzji i odkrywać na własną rękę (czyt. bez pośrednictwa żadnego biura podróży) niesamowite krajobrazy, historię oraz poznawać ludzi w tym przecudownym kraju.
Musimy jednak przyznać, że nie starcza nam zwykle odwagi na podróżowanie w nieznane z samym plecakiem. Ludzie w dzisiejszych czasach charakteryzują się wygodnictwem - idą do biura podróży, pakują 5 walizek i spędzają 2 tygodnie plaszcząc tyłek nad hotelowym basenem w Egipcie. Jednak czy to jest życie jakiego chcemy? Zapominamy o naturze, o jej pięknie i nieodkrytych jej walorach. Od czasu do czasu wyjdziemy się przewietrzyć, głównie by wyprowadzić psa na pięciominutowy spacer. Zdarzy się nam raz na ruski rok pojechać nad morze czy przejść się do parku. Ale czy to nam coś faktycznie daje? Czy w taki sposób chcemy być blisko dziewiczej natury?
"I read somewhere... how important it is in life not necessarily to be strong, but to feel strong... to measure yourself at least once."
Osobiście pokochałam tramping i będę tak spędzać każde mojej wakacje - na ten rok planujemy z ukochanym Armenię bądź Azerbejdżan. Później Izrael, Serbia i inne wschodnie państwa. Na Wschodzie bowiem natura nie jest jeszcze tak skażona przez człowieka jak na Zachodzie, gdzie w zasadzie nic ciekawego nie można zobaczyć. A jeśli już to kilka zabytków, na które raz się popatrzy i wystarczy to nam na całe życie. A przyroda? Przyroda jest zmienna, o każdej porze roku świat wygląda inaczej. Życie w lasach się zmienia, rzeki latem wysychają, a zimą strumienie przybierają na sile. To jest własnie piękno, które ja chcę podziwiać i odkrywać! To cieszy moje oczy i napawa niesamowitym szczęściem!
Jeśli nie widzieliście jeszcze filmu "Into the wild" to koniecznie nadróbcie zaległości! Nie zawiedziecie się, obiecuję ;-)
P.S. Oczywiście po obejrzeniu filmu dowiedziałam się, że jest też książka "Wszystko za życie" Jona Krakauera... Oczywiście zdążyłam już nabyć, ale na recenzję książki musicie jeszcze trochę poczekać :)
Na koniec mojego wywodu, wrzucam Wam kilka zdjęć z podróży po Gruzji - no powiedzcie, czyż nie jest pięknie?
Źródło: moje zdjęcie / Miejsce: David Gareja |
Źródło: moje zdjęcie / Miejsce: granica z Azerbejdżanem (po lewej stronie szczyt Gruzja, po prawej: Azerbejdżan) |
Źródło: moje zdjęcie / Miejsce: Kachetia |
Źródło: moje zdjęcie / Miejsce: Ananuri |
Źródło: moje zdjecie / Miejsce: Kazbegi |
Love,
Turkusowa Sowa ®
To mnie zachęciłaś! Tydzień temu ten film polecało mi kilka osób, ale nie mogłam jakoś się zebrać by go obejrzeć. Chyba dziś to zrobię bo niesamowicie mnie ciekawi :) Plus uwielbiam takie filmy, sama kiedyś chciałabym odwiedzić Alaskę.
OdpowiedzUsuńDuuużo osób już mi polecało ten film, muszę w koncu serio go obejrzeć!/Karolina
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam ferie, a to oznacza trochę więcej czasu na oglądanie filmów, dlatego muszę korzystać póki mogę :D Ta produkcja wydaje się być naprawdę godna uwagi, bardzo zaciekawiły mnie przygody bohatera ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam już ten film. Muszę przyznać, że ze względu na ukończone studia, lubię oglądać właśnie miasta 8 miasteczka, i to do nich częściej kieruję swoje kroki. Do miast jest łatwiej się dostać, jeśli nie używa się swojego samochodu. Kursują tam przecież samoloty, pociągi, autokary. Naturę też lubię, jednak rzadziej ją podziwiam i z nią obcuję. Lubię góry, jeziora, szerokie rzeki i wąskie strumyki, spacer po plaży, łąki, wodospady, itd. Chciałabym zobaczyć ocean i pustynię w najbliższym czasie. Wschód to dobry kierunek dla Was. Choć nadal jest on przede mną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Strasznie mi się podobał! Zresztą książka moim zdaniem też jest świetna:)
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Klaudia
Film oglądałam ponad rok temu i jest to jeden z niewielu, które tak mnie poruszyły i urzekły. Do tego świetny soundtrack.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/