Follow Me @turkusowasowa

sobota, 20 lutego 2016

Kamil Dziadkiewicz - "Miasto krwi"

"Miasto krwi" Kamila Dziadkiewicza to pierwsza recenzencka książka, jaką mi powierzono, zatem nie mogłam się doczekać przeczytania jej i porzuciłam samego Stephena Kinga dla tej pozycji. Wobec powieści miałam duże nadzieje i oczekiwania, bowiem sam opis niezwykle mnie zaciekawił. Książka okazała się dla mnie strzałem w dziesiątkę! Trzymała w napięciu od początku do końca i mimo niewielkiej ilości wolnego czasu tak mnie pochłonęła, że udało mi się ją skończyć w ciągu zaledwie paru dni!



"Miasto krwi" to pierwsza część Sagi Wschodniej, której akcja toczy się w XVII w., w okresie wojen religijnych. Głównym bohaterem powieści, a zarazem jej narratorem jest Mulgih Thadur. Opowiada on o swoim ciężkim dzieciństwie u boku okrutnego ojca, który z powodu niecodziennego wyglądu syna, poniżał jego oraz matkę chłopca, winiąc oboje za swoje życiowe niepowodzenia. Pewnego dnia, Mulgih doprowadzony do ostateczności postanowił zemścić się na ojcu i go zabić, pozorując samobójstwo. W czasie dokonywania zbrodni, zostaje on jednak zauważony przez jednego z podwładnych Garlona - człowieka, który rządzi całym światem przestępczym w mieście Hyruf. Zaszantażowany, Mulgih został zwerbowany do grupy przestępczej i zaczął pracować dla Garlona, ścigając i zabijając złoczyńców, kapłanów oraz inne niepożądane w mieście osoby. 
Kiedy Mulgih zaczyna być już zmęczony pracowaniem dla Hyrufskiej mafii, w zamian za poślubienie Silli oraz wzięcia pod swoje skrzydła jej syna Guidura, zostaje on puszczony wolno. Natrafia jednak na Jaslaga - przywódcę Reformatorów, prężnie działających w podziemiach miasta. Po raz kolejny jest on zmuszony do walki, zabijania i znęcania się nad słabszymi oraz chrześcijanami, którzy nie chcą przyjąć doktryn Reformatorów.
W mieście zaczyna się wojna pomiędzy zantagonizowanymi obozami, którą zarówno jedni jak i drudzy chcą wygrać, przeciągając na swoją stronę co ważniejsze osobistości państwa, w tym nawet samego Papieża.

Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, mało jest tu rozległych opisów, dzięki czemu czyta się ją błyskawicznie i przyjemnie. Wątki kryminalne umiejscowione w fikcyjnym świecie nadają książce kolorytu. Narracja w pierwszej osobie sprawia, że Czytelnik zostaje wciągnięty w świat opisany przez Kamila Dziadkiewicza i chętnie uczestniczy w wydarzeniach mających tam miejsce.

Postaci w "Mieście krwi" nie ma zbyt wiele, dzięki czemu Czytelnik z łatwością wszystkie zapamiętuje, wiąże fakty i rozwiązuje zagadki. Każda z osób pojawiających się w narracji posiada własną, niepowtarzalną osobowośćbędącą mieszanką uwidaczniających się emocji takich jak strach, miłość, nienawiść, ból. Niejeden Czytelnik z pewnością mógłby się z którąś z tych postaci utożsamić. Autor bowiem obnaża ludzką naturę - wskazuje, że głównym motywem działań bohaterów jest strach każący  im wyzbyć się dotychczasowych idei, za którymi całe życie podążali, byle tylko oszczędzono ich i pozwolono zostać na tym świecie. 
Widzimy też, że ludzie w pewnych sytuacjach przestają mieć jakiekolwiek skrupuły, a ich zdolność do empatii zanika. Autor tłumaczy to przeszłością tych postaci, które przez całe swoje życie doświadczały krzywd, a teraz mają szansę odpłacić się tym samym.


Podsumowując, "Miasto krwi" polecam wszystkim fanom kryminałów. Książka ta sprawia, że Czytelnik niemal wierzy, że świat Hyruf jest światem historycznym, a wydarzenia opisane w powieści miały miejsce naprawdę. Bardzo realne i rzetelne opisy, krótkie i treściwe rozdziały, barwne postaci - wszystko to sprawia, że powieść tę czyta się lekko i szybko, a to zdecydowany klucz do sukcesu autora!



Ocena: 8/10


"Życie to licytacja, nieustanne targowanie się."

"Życie gra z nami w otwarte karty, ale najczęściej to przypadek decyduje o tym, co się z nami dzieje. Jedni dostają szansę, a drudzy nie. Tak już jest..."

"Każdy dokonuje określonych wyborów, a to, jak one wyglądają, zależy od zbiegów okoliczności. Jesteśmy w końcu istotami myślącymi. Decydujemy o sobie. Mamy pragnienia i emocje. Postępujemy zgodnie z własnym sumieniem, które ma zostać później osądzone."


W tym miejscu chciałabym podziękować samemu autorowi Kamilowi Dziadkiewiczowi oraz wydawnictwu Novae Res za możliwość zrecenzowania książki.


Love, 
Turkusowa Sowa ®

10 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce, ale jakoś umknął mi jej opis i do tej pory nie wiedziałam o czym tak właściwie jest. Nie wiem czy fabuła przypadłaby mi do gustu, ale myślę, że mogłabym podjąć ryzyko i spróbować, bo mnóstwo pozytywnych opinii nie bierze się z niczego! :D
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że mnie zaciekawiłaś :)
    Chyba w najbliższym czasie się skuszę :)
    Ściskam,
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię kryminały, ale wolę, gdy są osadzone we współczesnych realiach, a w powyższej pozycji akcja toczy się w XVII. Dlatego jednak spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś mnie, i to bardzo! Z reguły rzadko sięgam po polskich autorów, jednak to, co napisałaś, skłania mnie ku sięgnięciu po tę lekturę. Zapisuję tytuł :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm... Ostatnio powoli przekonuję się do polskich autorów, szczególnie kryminałów. Jednak nie jestem pewna, czy ten obsadzony w XVII wieku by do mnie przemówił. Nie mówię stanowczo "nie", może sięgnę w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za super recenzję, kontynuacja mam nadzieję już niedługo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubie czytać kryminały, może i na ten się skuszę. Musze tylko uporać się z innymi oplbowiazkami czytelniczymi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubie czytać kryminały, może i na ten się skuszę. Musze tylko uporać się z innymi oplbowiazkami czytelniczymi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O! Mam w planach ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, który nie jest spamem! Motywuje do dalszej pracy i pisania :)

Jeśli spodobał Ci się blog, zachęcam do jego obserwacji oraz odwiedzenia mnie w social mediach!