Tytuł: "Coś niebieskiego"
Tytuł oryginału: "Something Blue"
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 384
Darcy, porzucona przez Dexa, szuka dla siebie nowego miejsca na ziemi. Ze wszystkich sił stara się, aby jej związek z Marcusem, z którym zdradziła narzeczonego, był idealny. Chce pokazać światu, że postąpiła słusznie, a przede wszystkim pragnie udowodnić to swojej rodzinie, której nie chce zawieść. Niestety okazuje się, iż Marcus nie jest wymarzonym księciem z bajki, a na domiar złego, Darcy zachodzi z nim w ciążę. Pozostawiona sama sobie przez najbliższych, którzy ją odtrącili, postanawia wyjechać do Londynu do dawnego przyjaciela Ethana. Pewna siebie, pragnie osiedlić się tam na stałe, znaleźć bogatego Anglika, który będzie ją utrzymywał i spełniał jej wszystkie zachcianki oraz zacząć nowe życie z dala od swojej dawnej codzienności. Czy jej się to uda?
Podczas gdy pierwsza część tego cyklu bardzo mi się podobała, "Coś niebieskiego" bardzo mnie... bulwersowała. Historia opowiedziana z perspektywy Darcy, na której skupia się cała fabuła. Nie dowiadujemy się tu już praktycznie nic z życia innych osób, z którymi w jakikolwiek sposób związana była główna bohaterka. Jej postać irytowała mnie do tego stopnia, że parę razy miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt. Zadufana w sobie, arogancka, słodka-idiotka, materialistka, głupia dziewucha z dużego miasta myśląca, że pozjadała wszystkie rozumy. Nie było mi jej ani trochę żal, kiedy została sama, a wręcz myślałam sobie: "Bardzo dobrze, masz za swoje".
Podczas gdy pierwsza część tego cyklu bardzo mi się podobała, "Coś niebieskiego" bardzo mnie... bulwersowała. Historia opowiedziana z perspektywy Darcy, na której skupia się cała fabuła. Nie dowiadujemy się tu już praktycznie nic z życia innych osób, z którymi w jakikolwiek sposób związana była główna bohaterka. Jej postać irytowała mnie do tego stopnia, że parę razy miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt. Zadufana w sobie, arogancka, słodka-idiotka, materialistka, głupia dziewucha z dużego miasta myśląca, że pozjadała wszystkie rozumy. Nie było mi jej ani trochę żal, kiedy została sama, a wręcz myślałam sobie: "Bardzo dobrze, masz za swoje".
"Moim zdaniem od zawsze dostajesz to, czego chcesz, Darcy. Cokolwiek by to było [...] Do tej pory Rachel zawsze była na drugim planie. A ty bezwstydnie pozwalałaś, żeby odgrywała rolę damy dworu. Przez całe liceum była na twoje zawołanie, a ty tylko błyszczałaś. Taki układ ci się podobał. Teraz, kiedy został zburzony, nie możesz tego znieść."
Książka warta jest przeczytania tylko dlatego, aby poznać dalsze losy Darcy i dowiedzieć się, czy opamiętała się i zmieniła swoje postępowanie względem innych, czy została dalej taką pustą księżniczką, która uważa, że wszystko się jej należy. Osoby jej pokroju mogą też wyciągnąć wnioski dla siebie, jak nie należy w życiu postępować i jak nasze zachowanie może krzywdzić innych - zwłaszcza, kiedy w niczym nie widzimy swojej winy i zawsze zwalamy ją na kogoś innego.
Ocena: 5/10
P.S. Niedawno odbyła się premiera najnowszej powieści Emily Giffin: "Pierwsza przychodzi miłość". Darmowy fragment możecie przeczytać TU. Moja recenzja już wkrótce na blogu!
nie czytalam pierwszej czesci, ale jak bede miala okazje przeczytam :)/Karolina
OdpowiedzUsuńDwie Perspektywy Blog [Klik]
Polecam właśnie od pierwszej zacząć! :)
UsuńChyba dołączę tą książkę do mojej listy "do przeczytania" :)
OdpowiedzUsuńTej autorki czytałam tylko "Pewnego dnia" i podobała mi się, chcę kontynuować przygodę z tą autorką. :)
OdpowiedzUsuń