Hej kochani!
Dziś przychodzę do Was z recenzją "Szkoły latania" debiutanckiej polskiej pisarki - Sylwii Trojanowskiej. Już od samego początku zarówno tytuł jak i okładka przykuły moje oko. Jej niezwykle kobiece barwy oraz urocze wnętrze książki sprawiły, że niezwłocznie po nią sięgnęłam i równie szybko przeczytałam! Historia głównych bohaterów wciągnęła mnie do tego stopnia, że nie spałam pół nocy czytając koleje ich losów. Sięgając po tę lekturę przekonacie się same, że nie spoczniecie, póki nie dotrzecie do ostatniej strony!
"Szkoła latania" to opowieść o Kaśce Lasce - nieszczęśliwej osiemnastolatce z trzycyfrową wagą, która pewnego dnia postanawia zmienić swoje życie i schudnąć. Pomaga jej w tym mama i przyjaciółka Zośka, które mocno kibicują Kasi i wspierają jej poczynania. Reszta rodziny Laska (zwłaszcza ciotka Matylda) jest jednak mocno zdegustowana faktem, iż ich Kasieńka chce pozbawić się swoich, w ich mniemaniu, cudownych krągłości i kobiecych kształtów.
Aby osiągnąć swój cel, bohaterka powieści szuka odpowiedniego lekarza, który pomógłby jej w zrzuceniu zbędnych kilogramów. Po kilku nieudanych wizytach, trafia na dość specyficzną i ekscentryczną panią doktor - Penelopę Hoppe, której podejście do tematu oraz samego pacjenta, znacznie różni się od tego, których wcześniej doświadczała bohaterka. Dzięki terapeutce, Kaśka zapisuje się do Szkoły latania - grupowej terapii dla osób walczących z nadwagą. Tam też poznaje pierwszą miłość swojego życia - Maksa. Razem z nim przeżywa cudowne chwile. To on sprawia, że czuje motyle w brzuchu, a jego pocałunku przyprawiają ją o dreszcze.
Kaśka Laska od początku do końca powieści walczy nie tylko o siebie, swoje zdrowie i lepsze samopoczucie, ale toczy także walkę o najpiękniejsze uczucie, którego kiedykolwiek doświadczyła.
"Los stawia przed nami przeszkody, które musimy pokonać, aby docenić to, co wartościowe i piękne."
Książka Sylwii Trojanowskiej jest cudowną powieścią młodzieżową, którą czyta się z zapartym tchem. Piękne wnętrze, wspaniałe dialogi i styl pisania tylko zaostrzają apetyt Czytelniczek na więcej! Muszę też wspomnieć o cudownych urozmaiceniach jak np. smsy czy e-maile, które zaznaczone są w książce w charakterystyczny sposób i tylko umilają lekturę:
Postaci w książce są bardzo specyficzne, barwne i charakterne i na długo zapadają w pamięć. Zwłaszcza postać ciotki Matyldy - świetnie wykreowana przez autorkę z pewnością niejednej z nas przywodzi na myśl kogoś z naszej rodziny. Czy nie ma takiej osoby na rodzinnych spotkaniach, która zawsze powie nam, że źle wyglądamy, dołoży na talerz ziemniaczków oraz podsunie dodatkowy kawałek ciasta? W myślach aż się zaśmiałam, bo bez wahania mogłabym przyrównać do książkowej Matyldy chociażby moją babcię :) Hi hi.
Główni bohaterowie: Kaśka i Maks - każda z nas z pewnością pamięta licealną miłość. Pierwsze zakochanie, pierwsze wspólne spacery, randki i pocałunki. Miło wspomina się tamte czasy!
"Czasami mówimy, że ktoś jest z innego świata. Ja bym powiedziała, że każdy z nas jest z innego świata, ale wiem też, że mamy w sobie sporo sił i determinacji, aby odnaleźć jakiś most, przejście, które nas połączy na chwilę, na dłużej, czasami na całe życie."
"Szkołę latania" polecam wszystkim - zarówno młodym jak i starszym Czytelniczkom. Myślę, że nawet Panom mogłaby się ta lektura spodobać. Każdy z nas bowiem może zaczerpnąć inspirację i zmotywować się do działania tak jak Kaśka. Kaśka Laska, która laską wcale nie była, ale zamierzała się nią stać.
Ocena: 8/10
________________________________________________
Ta książka bierze udział w wyzwaniu Czytam Young Adult!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję autorce Sylwii Trojanowskiej oraz wydawnictwu Videograf.
Raczej nie sięgam po tego typu książki, dlatego tę też sobie raczej odpuszczę. Niemniej jednak, myślę, że Szkoła latania spodobałaby się mojej siostrze. Z pewnością jej ją polecę :) Kto wie, może w tym wypadku i ja skuszę się na ten tytuł :D
OdpowiedzUsuńhttp://mybooktown.blogspot.com/
W takim razie zdecydowanie powinieneś polecić tę lekturę siostrze. A i sam może przy okazji do niej zajrzysz. Hihi :)
UsuńO "Szkole latania" czytałam na różnych blogach, jednak sama jeszcze nie miałam przyjemności zapoznania się z twórczością tej Autorki. Mam nadzieję, że przy okazji premiery drugiej książki uda mi się to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńJa już przedpremierowo miałam okazję przeczytać drugą część i mogę powiedzieć jedno - czym prędzej przeczytaj pierwszą część! :))
UsuńNa instagramie głośno ostatnio się o tej książce zrobiło i mam szczerą nadzieję na przeczytanie Szkoły latania, bo sama chcę się przekonać co w niej takiego jest :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Naprawdę warto! Duma mnie rozpiera, że w Polsce pojawiają się tacy cudowni autorzy jak pani Sylwia, którzy nie tylko mają pasję, ale i talent do pisania!
Usuńmuszę w końcu sięgnąć po ksiązke polskiego autora, bo az wstyd, ze tak mało ich czytam/Karolina
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale widzę ogólny zachwyt nad nią, chętnie poznam historię, jak tylko wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książko miłości moja
Ostatnio coraz częściej sięgam po takie książki:) Myślę, że ta jest idealna dla mnie w postaram się szybciutko ją przeczytać, jak tylko uda mi się dorwać.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Ja raczej wole ksiażki psychologiczne :D
OdpowiedzUsuńale może pewnego dnia sie przekonam do innch :D:*
Piękne zdjecia jak zawsze :*
www.patryczko.blogspot.com
Dla odmiany czasem warto poczytać coś innego :) Sama lubię różnorodność :D
UsuńAkurat dzisiaj widziałam na Instagramie konkurs związany z trzecią częścią tej książki, więc w sumie ten post dobrze trafił do mnie i dowiedziałam się, o czym dokładniej jest ta książka. Bo nie jestem pewna, czy słyszałam o niej wcześniej.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę po tę pozycję :)
Przyznam, że pierwszy raz zobaczyłam ją dopiero na Twoim IG i nie byłam pewna czy to coś dla mnie. Jednak Twoja recenzja mnie zainteresowała i przemyślę jej zakup :)
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Klaudia
Słyszałam już trochę o tej książce i całkiem mnie zaciekawiła. Masz rację, na pewno w niejednej rodzinie jest osoba podobna do takiej cioci Matyldy :D
OdpowiedzUsuń