Całą swoją przygodę z trylogią
„Igrzyska śmierci” zaczęłam dzięki paru osobom z instagrama,
które poleciły mi przeczytanie jej. Byłam nastawiona dość
sceptycznie, gdyż parę lat temu miałam (nie)przyjemność wybrać
się do kina na film pt. „Igrzyska śmierci”, który nie przypadł
mi do gustu i mocno rozczarował. Mimo to, postanowiłam dać szansę
książkom i zakupiłam całą trylogię. Dziś z czystym sumieniem
mogę stwierdzić, iż nie żałuję tego zakupu, a wręcz przeciwnie
– nie mogłam trafić lepiej.
W tym poście pragnę przybliżyć
treść oraz wyrazić swoją opinię na temat pierwszej książki z
serii, czyli „Igrzysk śmierci”. Akcja całej powieści dzieje
się w przyszłości w państwie Panem, które znajduje się na
terenach obecnej Ameryki Północnej. Panem podzielone zostało na
dwanaście różniących się od siebie dystryktów, a cała władza
umiejscowiona jest w Kapitolu. Aby przypominać o zorganizowanej
niegdyś przez mieszkańców Panem rebelii, Kapitol co roku w czasie
dożynek urządza zwane przez wszystkich „igrzyska śmierci”
podczas których, z każdego dystryktu wybierani są jeden chłopak i
jedna dziewczyna w wieku 12-18 lat, aby później walczyć na arenie
na śmierć i życie. Cała historia przedstawiona jest z punktu
widzenia głównej bohaterki Katniss Everdeen, dziewczyny
zamieszkującej dystrykt dwunasty, która poświęca się za młodszą
siostrę i zgłasza na ochotnika w walce na śmierć i życie
pomiędzy 24 zawodnikami.
W porównaniu do obejrzanego niegdyś
filmu, książka bardzo mi się podobała i pochłonęłam ją w
przeciągu kilku dni. Akcja powieści jest dynamiczna. Pojawia się w
niej dużo różnorodnych postaci, z których każda jest inna, ale
łączy je jedno – chęć przetrwania i zwycięstwa w igrzyskach. W
książce jest wiele wzruszających momentów, jak również tych
frustrujących, wręcz oburzających. Całość czyta się
przyjemnie, gdyż treść jest naprawdę wciągająca. Nie znajdziemy
tu niepotrzebnych, rozległych opisów – wszystkie są krótkie i
rzeczowe. Czytelnik stopniowo wprowadzany jest w świat Panem, a
później razem z bohaterami uczestniczy w walkach podczas igrzysk
śmierci. W „Igrzyskach śmierci” odnajdziemy wiele skrajnych
uczuć, takich jak: miłość, przyjaźń, nienawiść, złość,
strach, które oddziałują na psychikę Czytelnika sprawiając, że
jeszcze bardziej wciąga się on w świat przedstawiony przez panią
Collins.
Książkę tę zdecydowanie poleciłabym
do przeczytania nie tylko nastolatkom, ale również dorosłym.
Osoby, które lubią dystopie np. Orwella, z pewnością również
pokochają trylogię „Igrzyska śmierci”.
A jakie są wasze odczucia po
przeczytaniu książki? Podobały się Wam „Igrzyska śmierci”?
Podzielcie się swoimi opiniami na ten temat :)
"Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia" Suzanne Collins
"Nie chcę być kolejnym pionkiem w ich grze" Suzanne Collins
Love,
Turkusowa
Sowa ®
Naprawdę świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńJa swoją przygodę z "Igrzyskami śmierci" zaczęłam gdzieś w lipcu... i zakochałam się! Książka ma w sobie 'to coś', co przytrzymuje czytelnika przy lekturze - w moim przypadku cała trylogia była czytana pięć dni...
Życzę powodzenia w blogowaniu ;)
rozczytanyczlowiek.blogspot.com
Dziękuję! :*
UsuńBardzo fajna recenzja jak na początek :)
OdpowiedzUsuńIgrzyska zapoczątkowały tą moją cała przygodę z czytaniem, więc wiąże co do tej powieści spory sentyment.
Życzę Ci powodzenia w blogowaniu, początki zawsze są trudne :)
Pozdrawiam i obserwuję ;)
czytamboczytam.blogspot.com
Dziękuję! :*
UsuńŚwietnie napisana recenzja :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę trylogię! Pochłonęłam ją całą w jakiś tydzień ;)
I mi też nie podobał się film :/ Nie rozumiem ludzi, którzy mi wmawiają, że jest on lepszy od książki (a ciągle na takich trafiam).
Życzę wytrwałości w blogowaniu! I niech los zawsze ci sprzyja!
http://ksiazkoholizm--postepujacy.blogspot.com/
Dziękuję! Ja też uważam, że książka jest lepsza od filmu (zresztą w większości przypadków chyba tak jest).
UsuńTeż zaliczam "Igrzyska Śmierci" do książek idealnych dla każdego, bez względu na wiek, czy upodobania gatunkowe. Strasznie podobała mi się cała trylogia, chociaż ekranizacja już nie aż tak bardzo :) Super recenzja! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Właśnie przymierzam się do jej przeczytania, ale skoro tak chłonie to zostawię ją na koniec (bo parę książek też już czeka) z racji że mam tylko 1 część, aby nie czuć niedosytu :p. Ach ta moja pisanina ;) No i książka jest zawsze lepsza od filmu, więc liczę na coś dobrego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Klaudia
Właśnie przymierzam się do jej przeczytania, ale skoro tak chłonie to zostawię ją na koniec (bo parę książek też już czeka) z racji że mam tylko 1 część, aby nie czuć niedosytu :p. Ach ta moja pisanina ;) No i książka jest zawsze lepsza od filmu, więc liczę na coś dobrego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Klaudia
Ja już trylogie "Igrzysk śmierci" mam dawno za sobą. Pamiętam jak zaczynałam ją czytać zniechęcona a kończyłam załamana, ze to już koniec. Filmy moim zdaniem też są ok :)/Karolina
OdpowiedzUsuńHistorię znam jedynie z ekranizacji. Książkę co prawda zaczęłam czytać, ale jakość ciężko mi to szło, więc zrezygnowałam. Może to przez styl pisarski autorki, może przez fakt, że zapoznałam się już z filmem. Tego nikt nie wiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania z pizama-w-koty.blogspot.com
Często jest tak, że jak się najpierw zobaczy film, to książka później może się mniej podobać, bo już mamy wyobrażenie jak co wygląda (wizja scenografa i reżysera). A gdy zaczynamy od książki, to sami wyobrażamy sobie wszystkie opisane zdarzenia, dlatego często potem to właśnie filmy nas rozczarowują, bo nie są takie, jak to sobie sami wyobrażaliśmy :)
UsuńOgólnie oglądałam wszystkie części poza kosogłosem 1 i zastanawiałam się nad kupnem, jednak trochę się waham. ;/
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! :)
UsuńJak na początek to bardzo dobra recenzja. Cieszę się kochana, że dołączyłaś do książkowej blogosfery. Jeżeli miałabyś ochotę to zapraszam do siebie. Zachęcam do zaobserwowania i regularnego odwiedzania, bo moim zdaniem warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://monicas-reviews.blogspot.com/
Również zostałam zniechęcona przez film, ale być może dam szansę książce. Wnioskuję, że język nie jest trudny, więc pokuszę się o czytanie w oryginale, co na pewno bardziej mnie zmotywuje do sięgnięcia po "Igrzyska" :)
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Kreatywnego Book Tagu.Będzie mi bardzo miło,jeśli go wykonasz. :)
Pozdrawiam cieplutko!
http://olalive-blog.blogspot.com/2016/05/kreatywny-book-tag.html
Dziękuję! Postaram się niedługo odpowiedzieć :)
UsuńDziewczyny a czytałyscie juz może Diabolikę? Podobno trochę takie Igrzyska śmierci. Czy to prawda? W recenzjach które czytałam nic o tym nie ma i zastanawiam się na ile to prawda. Ale książka ma dobre opinie i tak się waham czy kupić. Boje się czy nie za bardzo sf.
OdpowiedzUsuń