Tytuł: "Cela 7"
Tytuł oryginału: "Cell 7"
Wydawnictwo: Młody Book
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 472
Co się może stać, kiedy całą władzę sądowniczą oddamy w ręce ludzi, zwłaszcza w teraźniejszym świecie wypchanym po brzegi technologią i korupcją? Na pierwszy rzut oka, wszystko jest pod kontrolą: na ulicach jest mniej złoczyńców, bowiem są oni skazywani na tydzień przebywania w siedmiu różnych celach, a podczas tego czasu widzowie programu telewizyjnego "Sprawiedliwością jest śmierć" głosują za skazaniem na krzesło elektryczne bądź uniewinnieniem więźnia.
Jednakże mieszkańcy High Rises - biedniejszej dzielnicy miasta City, w którym rozgrywa się powieść widzą skazę w obecnym systemie, ale boją się czegokolwiek powiedzieć przez wzgląd na konsekwencje, które mogą ich później dotknąć. Martha Honeydew - pochodząca z High Rises, oraz Isaac Paige - syn uwielbianego przez wszystkich celebryty i milionera poznają się, kiedy ojciec Isaaca potrąca matkę Marthy, zrzucając przy tym winę na kogoś innego. W niedługim czasie Jackson Paige (ojciec Isaaca) zostaje zastrzelony, a do winy przyznaje się Martha. Nikt jednak nie wie, jaki plan uknuli nastolatkowie, by pokazać błędne działanie i skorumpowanie systemu sądownictwa w City.
Przez całą książkę śledzimy losy Marthy, która codziennie przez 7 kolejnych dni przebywa w innej celi. Jako sierota nie ma łatwo, a jej jedyne wsparcie stanowi garstka osób, z którymi i tak nie może się widywać. Mimo to, dziewczyna nie poddaje się i jest gotowa oddać życie za to, aby pokazać jak naprawdę działa City i że władzę sprawują w nim tylko bogaci ludzie, których stać na udział w głosowaniu smsowym przy skazywaniu kolejnych więźniów. Całą historię można odnieść do realiów, w których żyjemy my sami, bowiem kto rządzi obecnie w krajach, jak nie skorumpowana i zakłamana władza i politycy?
Mimo że skazywanie kogoś na śmierć przez wysłanie smsa wydaje się aż nadto brutalne i nierealne, jestem w stanie wyobrazić sobie taki bieg historii. W czasach bowiem, kiedy głosując smsowo wybieramy zwycięzców słynnych programów telewizyjnych, dlaczego też mielibyśmy demokratycznie nie głosować na skazańców? Władza w rękach ludu, decyduje głos większości - czy to nie dobry pomysł na sprawiedliwość? Z drugiej jednak strony jak można decydować o winie człowieka i jego życiu poprzez smsa? "Cela 7" z pewnością pełna jest kontrowersji i nieprzewidzianych zdarzeń. Ostatnie rozdziały przyprawiły mnie o szybsze bicie serca, bowiem tak związałam się z główną bohaterką, iż wydawało mi się, że to ja zaraz zostanę stracona. Samo zakończenie jednak bardzo mnie rozczarowało. Brakuje mi tu w tej chwili kontynuacji książki, gdyż czuję się, jakbym skończyła czytać w połowie i nie dowiedziała się, jaki jest faktyczny finał tej opowieści. Z tego co wiem, kontynuacji jednak nie będzie, a szkoda.
Fatalne zakończenie nie wpływa jednak na moją ocenę całokształtu. Książka mocna, dosadna, trzymająca w napięciu. Jak najbardziej polecam!
Więcej informacji oraz fragment książki znajdziecie na stronie: www.cela7.pl .
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu
Sam pomysł na fabułę bardzo przypomina mi "Behawiorystę" Mroza, którego niedawno czytałam, zatem możliwe, że "Celę 7" przeczytam, ale na pewno jak trochę ucichnie o tym tytule.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze nic Mroza :o
UsuńCiekawi mnie ta książka i zastanawia zakończenie ;) Na pewno kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńHihi. Polecam :)
Usuń