Tytuł: "Heaven. Miasto elfów"
Tytuł oryginału: "Heaven"
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 331
Zmęczony rodzinnymi konfliktami i napiętą sytuacją w domu David, ucieka do Londynu. Znajduje tam pracę w księgarni, pomagając jej właścicielce w dostarczaniu książek do klientów. David nie przepada jednak za jazdą metrem oraz poruszaniem się miejskimi drogami - przemieszcza się zatem... dachami, przeskakując z jednego z drugi. Taki sposób poruszania się jest dla niego szybszy, prostszy i przyjemniejszy. Pewnego dnia na swojej drodze spotyka przestraszoną dziewczynę, która wydaje się być słaba i chora. Nie zastanawiając się długo, postanawia jej pomóc. Dziewczyna o imieniu Heaven opowiada mu niewiarygodną historię - twierdzi bowiem, że skradziono jej serce i że ściga ją dwóch mężczyzn, w tym jeden wyglądający na łachmaniarza, a drugi z nożem w ręku i nieschodzącym z ust uśmiechem. David i Heaven zaczynają wyścig z czasem, by odkryć tajemnicę dziewczyny - dlaczego nie może przebywać w gorących pomieszczeniach? Dlaczego nie słychać bicia jej serca? Co tak naprawdę stało się z jej matką? Oraz przede wszystkim: kim naprawdę jest Heaven?
W książce "Heaven. Miasto elfów" Christoph Marzi zaprezentował nam w nietypowy sposób piękną historię, która według mnie opowiada o poszukiwaniu i odkrywaniu samego siebie. Czasami w naszym życiu musi wydarzyć się coś, co skłoni nas do myślenia i zastanowienia się nad samym sobą, nad swoją historią i nad naszym życiem. Bywa, że są to dość drastyczne wydarzenia, jak to było u bohaterki książki - Heaven; czasami są to jednak trywialne sprawy, które otwierają nam oczy. Każdy z nas ma przed sobą inną drogę i powinien nią podążać w sposób pewny i świadomy, aby w pełni móc zrozumieć samego siebie.
Autor przedstawił także w powieści wątek miłosny dwojga młodych ludzi. Zwykle taka miłość kojarzy nam się ze szkolnym zauroczeniem, któremu daleko jest do prawdziwych uczuć i prawdziwego przeżywania emocji, jakie daje nam miłość. Tutaj jednak, w wielu scenach możemy doświadczyć tego prawdziwego i niezachwianego uczucia, jakim darzą się David oraz Heaven. Ona zdolna jest dla niego wszystko wytrzymać. On z kolei charakteryzuje się determinacją w osiągnięciu celu i jest gotów w pełni poświęcić się dla kogoś, kto w jednej chwili stał się mu najbliższą osobą. Oboje walczą nie tylko o siebie na wzajem, ale także o samych siebie. Chcą dla siebie i innych lepszego życia niż te, które prowadzili dotychczas. I dzięki sobie mają siłę i odwagę, by desperacko dążyć do osiągnięcia wyznaczonych sobie celów.
"Heaven. Miasto elfów" to powieść urban fantasy, którą warto przeczytać ze względu na jej nietypowość i niepowtarzalność. Nie czytałam jeszcze tego typu powieści i byłam zaskoczona kreacją bohaterów przez pana Marzi. Książka prezentuje poniekąd walkę dobra ze złem, walkę między Davidem i Heaven a czarnym charakterem - Droodem, który próbuje ich dopaść, by spełnić wyznaczone mu zadanie. Pełna zwrotów akcji i niespodziewanych wydarzeń, porywa Czytelnika w świat magicznego Londynu. Zdziwicie się niejednokrotnie i odkryjecie razem z bohaterami kolejne tajemnice i intrygi. Jeśli tylko natkniecie się na "Heaven. Miasto elfów" - sięgnijcie po nią. Polecam!
Ocena: 7/10
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
To chyba nie dla mnie.. troche za bardzo bajkowe :)
OdpowiedzUsuńJak to fantasy :P
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać! Z taką książką nie miałam okazji jeszcze się spotkać.
OdpowiedzUsuńOstatnio gdzieś widziałam tą książkę, okładka jest niesamowita, myślę, że by mi się spodobało ''wnętrze''. <3
OdpowiedzUsuńBuziaki,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
Ja nie lubię zbytnio fantasy :)Obserwuję :)
OdpowiedzUsuń